aaa4
Nowicjusz
Dołączył: 30 Lis 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pon 12:53, 11 Gru 2017 Temat postu: sam |
|
|
- Niech ksiądz idzie jeszcze raz i powie biskupowi, że jak nie przyjdzie sam za pięć minut, to ja pójdę po niego z dziećmi! - zagrzmiała Straussowa.
Tym razem „czarny książę” pojawił się w okamgnieniu. Dla świętego spokoju od razu i z góry zapewnił, że podpisze umowę przejęcia długu, jak tylko ułożą ją prawnicy. Pani Danuta, nauczona [link widoczny dla zalogowanych]
przykrymi doświadczeniami, była jednak nieufna.
- Niech nam ksiądz biskup napisze dzisiaj chociaż krótkie oświadczenie, że umowa, którą przywieziemy od prawników, będzie przez biskupa podpisana..! - prosiła stanowczym tonem, ściskając dzieci - jakby chciała je uchronić przed tym wszystkim, co przeżywała razem z ich tatą. Śliwiński za nic nie chciał „na razie” niczego podpisywać. Zapewniał coraz bardziej zniecierpliwiony, iż na pewno dotrzyma słowa. Pan Jan omal go nie przepraszał za zachowanie żony. Ewa także odwodziła Danutę od upierania się przy oświadczeniu. Ta w końcu skapitulowała. Kiedy odeszli w stronę manicure natolinchodu, Ewa pokazała Straussom dyktafon, na manicure ursynow nagrała całą rozmowę.
- No, teraz to chociaż coś mamy, bo słowo biskupa jest nic nie warte - westchnęła Straussowa.
Ze sporządzoną przez prawników umową i z duszą na ramieniu - Straussowie po raz kolejny zapukali do pałacu w Elblągu. Pierwotnie miał jechać sam Jan i wspomniana już Ewa, ale Danuta - tchnięta złym przeczuciem - dołączyła do nich w ostatniej chwili Jak się później okazało - bez jej udziału mąż po raz kolejny odjechałby „z kwitkiem”. U biskupa był już obecny ksiądz Leszek Wasilewski, następca Halberdy. Obydwaj mieli bardzo pochmurne miny. Śliwiński oznajmił, iż po rozmowie z nowym proboszczem parafii św. Jerzego, zdecydował się nie podpisywać przejęcia długu, ponieważ... „nie może brać takiego ciężaru na swoją diecezję”.
Pan Jan - nie po raz pierwszy zresztą - nie mógł uwierzyć własnym uszom.
- Przecież ksiądz biskup obiecał - wyjąkał zupełnie zdruzgotany. Dlaczego ja muszę iść do więzienia, od żony, od czwórki dzieci... Pożyczyłem pieniądze dla dobra Kościoła...
Mężczyzna, manicure ursynow przez ostatnie pół roku zestarzał się, (wyglądał co najmniej na 29 lat więcej), zupełnie zapadł się w manicure kabaty. Wbrew pozorom sama perspektywa [link widoczny dla zalogowanych]
więzienia nie ciążyła mu aż tak bardzo; o wiele bardziej dotkliwie cierpiał z innych powodów. Ponieważ jest to człowiek niespotykanie uczciwy i rzetelny - bolały go strasznie, wręcz piekły - oskarżenia o defraudację, zagarnięcie, kradzież. Mało kto jeszcze wtedy wierzył mu w jego dobrą wolę, w opowieść o „biednej diecezji i naiwnym Straussie”. Ten człowiek był kompletnie zdruzgotany, wytrącony ze swojej dotychczasowej tożmanicure natolinści ufnego i wiernego dziecka Kościoła. On po prostu tracił grunt pod nogami!
Biskupa Śliwińskiego niewiele to wszystko obchodziło. Coraz bardziej zniecie
Post został pochwalony 0 razy
|
|